Ostrzegano nas, ze podroz marszrutką to przygoda, ale chyba nie spodziewaliśmy sie az takiej ;) wyprzedzanie na czwartego, klaksony w ciągłym użyciu, atrakcyjnie.
Lotnisko kutaisi małe, ale nowoczesne. Na lotnisku mozna wymienić pieniądze, ale była ogromna kolejka i porzuciliśmy ten pomysł. Jak sie okazało - słusznie. W tbilisi jest mnóstwo kantorów i korzystniejsze ceny.
Nie potrzebowaliśmy tez lari, zeby zapłacić za marszrutkę - bilet mozna kupic na stanowisku na lotnisku, płatność także w dolarach i karta. Cena: 20 GEL/os
Kierowca wysadził nas na placu Liberty, wiec w samym centrum. Jest tam informacja turystyczna, gdzie mówią swietnie po angielsku i mozna za darmo dostać mapę miasta. Do hostelu podjechaliśmy metrem. Nocujemy w Zemeli guest apartments - jest klima, czysto, a właściciciele wprost niesamowicie mili i uczynni.
Zwiedziliśmy większość atrakcji w Tbilisi. Warto kupić kartę miejska i podróżować metrem. Karta można zapłacić także np za wjazd kolejka na fortece i pod pomnik matki Gruzji.
W knajpach ceny jak w Polsce. Po dzisiejszym dniu sądzimy, ze na tbilisi wystarcza dwa pełne dni.